Wydawca treści Wydawca treści

Lasy Niepaństwowe

Na terenie administrowanym przez Nadleśnictwo Kliniska znajdują się lasy innych własności, niestanowiące własności Skarbu Państwa. Nadzór nad gospodarką w tych lasach podlega bezpośrednio pod właściwe terytorialnie Starostwa Powiatowe. Zadania z zakresu gospodarki leśnej prowadzone są w nich w oparciu o Inwentaryzacje Stanu Lasu (lasy o łącznej powierzchni w jednym kompleksie do 10 ha) oraz Uproszczone Plany Urządzenia Lasu (lasy  o łącznej powierzchni w jednym kompleksie powyżej 10 ha).

Lasy niepaństwowe podlegają Starostom następujących powiatów: Miasto Szczecin, Starostwo Powiatowe w Stargardzie, Starostwo Powiatowe w Goleniowie.

Nadleśnictwo zgodnie z zapisami zawartymi w Ustawie o Lasach sprawuje funkcje doradczą dla właścicieli lasów, opiniodawczą do sporządzanych Uproszczonych Planów Urządzenia Lasu oraz sporządzanie planów zalesień w ramach PROW.

Od roku 2017, Nadleśnictwo Kliniska sprawuje nadzór nad lasami niepaństwowymi położonymi w zasięgu Starostwa Goleniów.  W nadzorze jest 79,33 ha. Pełniony nadzór opiera się na artykułach 7,8,9,13,14a Ustawy o lasach z dnia 28 września 1991 roku.

Tekst: A. Jakubowska

 


Najnowsze aktualności Najnowsze aktualności

Powrót

Uratowaliśmy młodego jelenia

Uratowaliśmy młodego jelenia

15 listopada ok. godziny 13 do Leśniczego Leśnictwa Rurzyca Bartosza Pytlaka dotarła informacja, że pomiędzy Kliniskami, a Pucicami leży w lesie samiec jelenia, czyli byk, którego cała głowa oraz poroże zaplecione jest w jakieś kłęby taśm i sznurków. Gospodarzowi terenu wraz z Podleśniczym Romanem Aksamitem udało się zlokalizować to miejsce, po czym okazało się, że bez udziału weterynarza nie uda się oswobodzić byka. Dotarł również do lasu autor tych słów.

Lekarz weterynarii, pan Jacek Gorwa, odkładając wszelkie inne zajęcia, niezwłocznie pojawił się na miejscu. Próba podania środka usypiającego powiodła się tylko w części, niestety zwierzę poderwało się i uciekło.

Pomimo kilku dni poszukiwań prowadzonych przez nas leśników, nie udało się ponownie odnaleźć byka.

Następna szansa na uratowanie młodego samca zwierzyny płowej pojawiła się jednak 28 listopada.

Do Leśniczego Leśnictwa Załom Huberta Soli dotarł sygnał o tym, że w okolicach Pucic widziano jelenia z dziwnym „turbanem” na głowie.

Na miejsce, niemal w tym samym czasie, ponownie dotarliśmy wraz z weterynarzem.

Nastąpiło szybkie przygotowanie akcji ze świadomością, że następnej szansy może już nie być. My, leśnicy próbowaliśmy odwrócić uwagę zwierzęcia, a weterynarz z dmuchawką i odpowiednią dawką środka usypiającego zaczął podchód, aby zaaplikować bykowi medykamenty. Zwierzę było wycieńczone i miało zupełnie  zasłonięte oczy, co pozwoliło podać weterynarzowi środek „z ręki”.

Po kilku minutach byk się położył i zasnął. Teraz, po właściwym ułożenie jego ciała, zaczęła się walka z czasem. Wszyscy trzej uzbrojeni w solidne noże, zaczęliśmy przecinać zbrojone drutami taśmy i sznurki z tzw. pastucha elektrycznego, aby jak najszybciej uwolnić ciało i poroże jelenia. Stan zdrowia zwierzęcia, a zwłaszcza sposób „zamotania” oraz ilość materiału wskazywał jednoznacznie, że nie było najmniejszych szans na samodzielne uwolnienie się byka z tej dziwnej plątaniny materiałów. Jakby mało było utrudnień, w tym wszystkim wplecione zostały jeszcze słupki drewniane.

Przecięcie i usunięcie tej swoistej pułapki wymagało prawie półgodzinnej, bardzo intensywnej pracy trzech osób, jednak największą motywacją stał się fakt, że bez naszej pomocy byk nie miałby żadnych szans na przeżycie. Co więcej, zwierzę zaczęło dawać wyraźne oznaki, że czas wybudzenia zbliża się nieuchronnie.

Ale, udało się!!!

Jeleń został uwolniony, a po podaniu antidotum, antybiotyku i środka przeciwbólowego powoli wstał i oszołomiony, od nowa mógł spojrzeć na otaczający go świat. Zostawiliśmy młodego króla puszczy po godzinnej obserwacji, już stojącego pewnie na nogach, ale jakby nie w pełni wierzącego w to, że znów może oglądać świat i bez wszelkich ograniczeń cieszyć się swobodą.

Mamy nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i odzyska pełnię sił i żywotności.

Nam, uczestnikom akcji, zostanie w pamięci radość z uwolnienia zwierzęcia i uchronienia go od pewnej śmierci w cierpieniu z pragnienia i głodu.

Mamy nadzieję, że kiedyś, w trakcie naszej pracy, uda nam się go jeszcze spotkać i cieszyć oczy tym, jak wolny i zdrowy znów stanowi cząstkę otaczającej nas przyrody.

Tekst i zdjęcia: Ryszard Siarkiewicz-Hoszowski - Zastępca Nadleśniczego